Rezerwowi pierwszej drużyny Olimpii Elbląg podejmowali dziś (06.10) na boisku przy ul. Skrzydlatej Mamry Giżycko. Hat – tricka zanotował Dawid Jabłoński, a trener „jedynki” Adam Nocoń ma materiał do analizy gry rezerwowych swojej drużyny.
Przeglądem ławki rezerwowych pierwszej drużyny można nazwać skład drugiego zespołu Olimpii, który wybiegł w dzisiejszym meczu IV ligi z Mamrami Giżycko. Materiał filmowy z tego spotkania będzie z pewnością analizowany przez trenera „jedynki” Adama Noconia, pod kątem tego, jak prezentują się piłkarze, którzy w II lidze nie grają lub są rezerwowymi.
Sprawdzian wypadł na piątkę – tyle razy bramkarz giżyckiej drużyny musiał wyjmować piłkę z własnej bramki. Z perspektywy trybun wyglądało na to, że gdyby dołożyć trochę więcej dokładności to wynik byłby wyższy.
Olimpia od początku przejęła inicjatywę i różnica klas pomiędzy zawodnikami obu drużyn widoczna była gołym okiem. Na pierwszą bramkę czekaliśmy 20 minut, kiedy Oleksij Prytuliak został sfaulowany w okolicy narożnika pola karnego. Rzut wolny, do piłki podszedł sam poszkodowany i… bramkarz rywali nie sięgnął do piłki. Wykonanie rzutu wolnego a’la Damian Szuprytowski i Olimpia wyszła na prowadzenie. Kilka minut później Oleksij Prytuliak wykonywał kolejny rzut wolny (tym razem po faulu na Mariuszu Bucio), jednak tym razem minimalnie chybił. Ale w razie czego, to w pierwszej drużynie jest dwóch groźnych wykonawców rzutów wolnych.
Drugą bramkę strzelił Dawid Jabłoński, który wykorzystał dośrodkowanie Oskara Ryka. Piłka najpierw odbiła się od poprzeczki, a następnie wpadła do bramki. Jak się później okazało był to początek strzelania, które urządził sobie w tym meczu Dawid Jabłoński.
Gości stać było tylko na kontry, ale jeżeli już oddawali strzał, był on niecelny. Fragment dobrej gry mieli na początku drugiej części spotkania. Ale już w 54 min. Dawid Jabłoński strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu i wszystko wróciło do normy. Pomocnik gospodarzy wypracował sobie dobrą sytuację i praktycznie „sam na sam” z bramkarzem nie dał szans rywalowi.
Nie minęło 10 minut i na listę strzelców wpisał się Mariusz Bucio. Podopieczny Szymona Wagi dostał podanie przed bramką gości, ograł obrońców i ładnym strzałem podwyższył prowadzenie gospodarzy. Wynik spotkania ustalił Dawid Jabłoński w 70 min., który zachował najwięcej zimnej krwi w polu karnym i mimo obecności kilku obrońców giżyckiej drużyny pokonał bramkarza rywali.
Do końca meczu Olimpijczycy mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku. Jednak żaden z nich nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Dzisiejszy mecz pokazał też, że można zachować umiarkowany optymizm, co do utrzymania się rezerw Olimpii w IV lidze. Co prawda, podopieczni Szymona Wagi na razie zajmują miejsce w dolnych strefach tabeli. Można jednak przypuszczać, że gdy sytuacja zrobi się krytyczna, to wsparcie z „jedynki” zdobędzie punkty potrzebne do utrzymania.
Olimpia II Elbląg – Mamry Giżycko 5:0 (2:0)
Bramki:
1:0 – Prytuliak (21. min.)
2:0 – Jabłoński (38. min.)
3:0 – Jabłoński (54. min.)
4:0 – Bucio (63. min.)
5:0 – Jabłoński (70 min.)
Olimpia: Rutkowski – Bednarski (83′ Mazurek) , Ryk (78′ Kottlenga), Żołądź, Jabłoński (83′ Olewnik), Prytuliak, Filipczyk, Morys (73′ Kazimierowski), Ziewiec, Bucio (69′ Kordykiewicz), Wierzba
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg