Menu Zamknij

Pierwszy wiosenny mecz na A8 na remis

Wielki niedosyt mogli czuć kibice upuszczający bramy Agrykola 8 po dzisiejszym meczu z Pogonią Siedlce. Pomimo ambitnych ataków i stworzenia zdecydowanie większej ilości sytuacji bramkowych nie udało się wywalczyć kompletu punktów. Związkowi już 65. minucie mogli zamknąć ten mecz i cieszyć się ze zwycięstwa. Niewykorzystane sytuacje lubią się jednak mścić i inaczej nie było tym razem.

Od początku spotkania obserwowaliśmy dużo walki w środku pola i próby przeprowadzania ataków przez obie ekipy. Olimpijczycy potrzebowali jedynie 14′ aby wyjść na prowadzenie. Kuba Branecki po przyjęciu piłki ruszył lewym skrzydłem w kierunku pola bramkowego Pogoni, dostrzegł wybiegającego za plecy obrońców Mariusza Gabrycha i obsłużył go podaniem w tempo. „Mario” bez problemu nawinął Tomasza Lewandowskiego i z łatwością skierował piłkę do siatki obok bezradnego Macieja Kikolskiego. Związkowi cieszyli się z prowadzenia. Niewiele później, bo w 37′ bliski podwyższenia wyniku był Jakub Branecki, który po dośrodkowaniu z prawej strony przeniósł piłkę niewiele nad bramką. Do szatni zeszliśmy z jednobramkowym prowadzeniem.

Po przerwie w bramce Pogoni brylował Maciej Kikolski, który świetnymi interwencjami ratował swoją drużynę przed utratą kolejnych bramek. W 52′ minucie Yan Senkevich uderzał nieznacznie nad bramką, a cztery minuty później w sytuacji „sama na sam“ trafił wprost w bramkarza. Kolejną okazję na zmianę wyniku miał w 59′ Mariusz Gabrych, jednak jego strzał w efektowny sposób sparował broniący jak w transie Kikolski.

Przełamanie i „zamknięcie” meczu mogło nadejść zaledwie kilka chwil później. Rajd Jakuba Braneckiego na lewej flance nieporadnie próbował zatrzymać Tomasz Lewandowski. Efektem faul w obrębie pola karnego i „jedenastka” dla Żółto-biało-niebieskich w 62′. Do piłki pewnym krokiem podszedł Senkevich i.. uderzył w słupek a następnie dobił piłkę do siatki. Sędzia odgwizdał spalony Wynik nadal bez zmian.

Jak wcześniej wspomnieliśmy – niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Kontratak Pogoni, dośrodkowanie wzdłuż pola karnego Olimpii, piłki dopada ex-Olimpiczyk Cezary Demianiuk i goście cieszą się z remisu. Jakby tego było mało, parę minut później Andrzeja Witana wyręczył słupek po uderzeniu zawodnika Pogoni.

Związkowi mieli jeszcze swoje szanse na zmianę końcowego wyniku, szaleńczo rzucili się do ataków, ale nie przyniosło to oczekiwanego skutku. Wynik spotkania nie uległ już zmianie i obie drużyny w ligowej tabeli dopisały sobie po jednym punkcie. Z obrazu gry w tym meczu możemy traktować to jako porażkę.

Druga połowa była jedną z najlepszych połów, jaka widziałem w Olimpii Elbląg. Jeśli jest to średni dzień, to taki mecz musi się zakończyć wynikiem 3:0, jeśli jest dobry – to 5:0. Kończy się 1:1, dla nas to jest porażka. Przeciwnik w drugiej połowie oddał jeden celny strzał i trafił w słupek, który jako celny się nie liczy” – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Przemysław Gomułka.

Nie sposób się z tym nie zgodzić – statystyki tego meczu a szczególnie te dotyczące oddanych strzałów są bezlitosne. Też mecz nie mógł zakończyć się inaczej jak pewnym zwycięstwem Olimpii.

Olimpia Elbląg – Pogoń Siedlce 1:1 (1:0)

1:0 – Gabrych (14, min.). 1:1 – Demianiuk (68. min.)

Olimpia: 27. Andrzej Witan – 15. Patryk Jakubczyk, 3. Łukasz Sarnowski, 13. Michał Kuczałek, 25. Adrian Piekarski, 17. Marcel Stefaniak (83, 32. Dawid Wierzba) – 14. Marcin Czernis, 7. Kacper Jóźwicki (83, 11. Maciej Famulak), 10. Jan Sienkiewicz (72, 90. Aron Stasiak) – 9. Mariusz Gabrych (72, 8. Marcin Rajch), 20. Jakub Branecki.

Pogoń: 1. Maciej Kikolski – 24. Przemysław Misiak, 2. Tomasz Lewandowski, 19. Maciej Wichtowski, 23. Nikodem Fiedosewicz (46, 98. Maciej Kołoczek) – 29. Marcinho (60, 20. Cezary Bujalski), 31. Ernest Dzięcioł (46, 7. Damian Szuprytowski), 6. Jakub Pek (68, 8. Kamil Włodyka), 99. Bartosz Wicenciak, 56. Cezary Demianiuk – 9. Damian Nowak (69, 21. Mateusz Majewski).


GŁÓWNYMI SPONSORAMI OLIMPII ELBLĄG SĄ: