Menu Zamknij

MECZ, O JAKI WSZYSTKIM CHODZIŁO

Chwilo trwaj! Emocje, które w tej rundzie gwarantują nam piłkarze Olimpii są na wagę złota. Po małym sukcesie w Łodzi przyszedł dużo większy na własnym terenie. Związkowi zwyciężają po bardzo dobrej, zespołowej grze 3:1 nad GKS-em Katowice.

Dużo mówiło się o niewdzięcznym początku rundy dla Olimpii. Najpierw czekał liderujący Widzew, potem wszystkim dobrze znana GieKSa. Mało kto wierzył, że po tych dwóch spotkaniach Związkowi będą mieli na swoim koncie 4 punkty, a jednak. Ambicje i charakter, jakie cechują podopiecznych Adama Noconia są godne pochwały i pozazdroszczenia. I słusznie, bo jak dotąd żaden klub w drugiej lidze nie złapał takiego bakcyla na przeciwnika, jak piłkarze z Agrykola 8.

Już pierwsza połowa meczu była bardzo interesująca. Tempo nie opadało, akcja goniła akcję, a bramkarze obu ekip musieli mieć się na baczności. Odrobinę więcej roboty miał dzisiaj Bartosz Mrozek, który pierwszy raz na wyżyny swoich umiejętności musiał wyjść w 15 minucie meczu po centrostrzale Tomasza Lewandowskiego. Jeszcze w tej samej części meczu do głosu dochodzili Miller oraz Brychlik, lecz w tych sytuacjach brakowało odrobinę więcej siły i precyzji w wykończeniu.

Druga odsłona zaczęła się dramatycznie. Kontra gości, strzał na bramkę Madejskiego po długim słupku, futbolówka toczy się i toczy, ma za chwilę wpaść do bramki, lecz na nasze szczęście odbija się od słupka, a potem w dramatycznych okolicznościach zostaje wybita z dala od pola karnego. Na chwilę stadion zamarł, ale niedługo potem znowu wrócił do żywych. Kontrataki Olimpii posiadały dzisiaj swoją moc i miały prawo wprawiać defensorów w gości w zakłopotanie. Najpierw wynik meczu otworzył Przemysław Brychlik po dośrodkowaniu Michała Millera z prawego sektora boiska. Kilka minut później ten ostatni sprokurował rzut karny, który wykorzystał Stefanowicz i doprowadził do remisu. Minęło 10 minut i arbiter ponownie wskazał na „wapno”, lecz tym razem na korzyść Związkowych. Rzut karny na gola zamienił Prytuliak i teraz trzeba było zrobić wszystko, by tych 3 punktów już nie oddać. Udało się zrobić nawet więcej, bo kilka minut później ponownie na ustach wszystkich był ukraiński pomocnik, który kapitalnie zmieścił piłkę w samym okienku i ustalił wynik meczu na 3:1.

ZKS Olimpia Elbląg 3:1 GKS Katowice

1:0 – Przemysław Brychlik (66min)
1:1 – Maciej Stefanowicz (72min) / rzut karny
2:1 – Oleksij Prytyliak (83min) / rzut karny
3:1 – Oleksij Prytuliak (88min)

 

15. Sebastian Madejski
18. Michał Balewski – 2. Tomasz Lewandowski (c) – 5. Kamil Wenger – 16. Tomasz Sedlewski
13. Michał Kuczałek – 22. Klaudiusz Krasa
11. Michał Miller – 21. Oleksij Prytuliak – 56. Cezary Demianiuk
9. Przemysław Brychlik

Ławka: 12. Rutkowski, 8. Bednarski, 10. Ryk, 14. Morys (90min, 56. Demianiuk), 17. Jabłoński, 23. Kiełtyka (74min, 11. Miller), 60. Branecki

[ngg src=”galleries” ids=”39″ display=”basic_thumbnail” thumbnail_width=”260″ thumbnail_height=”180″]