Menu Zamknij

Cenne 3 punkty zostają w Elblągu

Długo wyczekiwane zwycięstwo Związkowych stało się faktem. Cieszy to, co ostatnio zdecydowanie zawodziło - skuteczność. Olimpia 3, Radunia 1.

Przerwać złą passę i wrócić na zwycięską ścieżkę – było głównym założeniem podopiecznych Przemysława Gomułki na ten mecz. Od pierwszych jego minut było widać wolę walki, agresywny doskok do rywala i szukanie okazji na zdobycie bramki. Obie drużyny nie odpuszczały w tym spotkaniu – Dla Olimpii było szansą a ponowne zbliżenie się do strefy barażowej, dla Raduni zaś okazją na oddalenie się od strefy spadkowej.
 
Pierwsze 45′ obfitowało dla okazje na zmianę wyniku dla obu drużyn. Pierwsza bramce przeciwnika zagroziła Radunia – już w 1′ blisko słupka Andrzeja Witana uderzał Jan Furman. Zaledwie 16 minut później uderzał Radosław Stępień, ale piłkę z linii bramkowej skutecznie wybił Łukasz Sarnowski, ratując tym samym  drużynę przed utratą bramki. 
 
Oba zespoły stworzyły dogodne sytuacje w pierwszej odsłonie gry, ale żadna nie była w stanie ich ostatecznie sfinalizować. Wynik do szatni: 0:0
 
Początek drugiej połowy to kolejne groźne ataki Raduni. W sytuacji sam na sam z Janem Furmanem zwycięsko wyszedł Andrzej Witan. Niestety nie udało się mu tego powtórzyć w 53′. Oko w oko z bramkarzem Związkowych stanął Cezary Sauczek, który zachował zimną krew i umieścił futbolówkę w siatce elbląskiej drużyny. Wydawać się mogło, że kolejny mecz nie pójdzie po naszej myśli. Nic bardziej mylnego! Olimpijczycy nie zamierzali złożyć broni i rzucili się do szaleńczych ataków, na których efekt nie musieliśmy długo czekać. w 69′ skutecznym strzałem z pola karnego wynik wyrównał Jakub Branecki. W tym sezonie wielokrotnie mogliśmy już zauważyć, że jest jednym z tych zawodników, których w polu karnym szuka piłka. Tak było też pięć minut później, kiedy znalazł się w idealnym miejscu po strzale Marcina Czernisa i dobił piłkę do siatki Kacpra Czajkowskiego. Na trybunach wybuchła prawdziwa euforia, a Olimpia w końcu wyszła na prowadzenie. W tym meczu głód zwycięstwa Żółto-biało-niebieskich był nad wyraz widoczny. Prowadząc 2:1 nikt nie planował skupiać się na obronie tego wyniku. Olimpijczycy dalej atakowali. w 86′ strzałem głową wynik ustalił Adrian Piekarski. 
 
– Nigdy nie zwątpiłem w tę drużynę. I ona też nie zwątpiła w ten plan i pomysł na grę. Wiem, że zawsze będzie dużo ludzi, którzy będą tylko hejtować. W tym czasie ważne jest, żebyśmy byli jednością, nie tylko zawodnicy i sztab, ale i cały klub. Były to ciężkie cztery tygodnie, pozostało nam pięć meczów i mam nadzieję, że będzie to pięć meczów z uśmiechem na twarzy i damy radę skończyć ten sezon w pierwszej szóstce. I dać „dogrywkę“ kibicom, którzy dziś byli po prostu wspaniali – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Przemysław Gomułka.
 

Olimpia Elbląg – Hutnik Kraków 3:1 (0:0)

Bramki:0:1 – Sauczek (47′), 1:1 – Branecki (69′), 2:1 – Branecki (74′), 3:1 – Piekarski (86′)

Olimpia: 27. Andrzej Witan – 3. Łukasz Sarnowski, 13. Michał Kuczałek (90, 99. Dominik Kozera), 25. Adrian Piekarski, 17. Marcel Stefaniak – 20. Jakub Branecki (90, 24. Paweł Kazimierowski), 18. Dawid Danilczyk, 11. Maciej Famulak (58, 14. Marcin Czernis), 90. Aron Stasiak (90, 7. Kacper Jóźwicki), 9. Mariusz Gabrych – 10. Jan Sienkiewicz (76, 8. Marcin Rajch).

Radunia: 12. Kacper Czajkowski – 21. Szymon Nowicki, 23. Maciej Dampc (80, 14. Bartosz Zynek), 17. Jonatan Straus, 4. Maciej Orłowski – 19. Ednilson Furtado (46, 9. Paweł Wojowski), 8. Sebastian Deja, 18. Eduardo Soares, 10. Radosław Stępień (58, 77. Wojciech Łuczak), 16. Jan Furman (80, 20. Marcel Górski) – 7. Cezary Sauczek.

żółte kartki: Danilczyk, Piekarski, Czernis – Orłowski, Deja, Nowicki, Łuczak, Górski.

Multimedia po meczu:

Zobacz galerię zdjęć: