Solidną lekcję futbolu otrzymali dzisiaj zawodnicy Olimpii Elbląg od gości z Częstochowy. Na Agrykola 8 ogladaliśmy cztery bramki i niestety wszystkie wpadły na korzyść Rakowa. Mecz dobitnie uwypuklił wady podopiecznych trenera Noconia i zaprosił do odrobienia lekcji.
W wyjściowej jedenastce w zespole Związkowych doszło do dwóch zmian względem ostatniego spotkania ligowego przeciwko Stali Rzeszów. Na prawej obronie oglądaliśmy Daniela Morysa, dla którego był to debiut przed publicznością na Agrykola, oraz Pawła Rutkowskiego, który stanął między słupkami zastępując Sebastiana Madejskiego.
Na pierwszą bramkę przyszło nam czekać raptem 4 minuty, kiedy po raz pierwszy do sieci trafił Forbes. Futbolówka znalazła się przed polem karnym, strzał po ziemi z dystansu nastrzelił napastnika Rakowa, który dokładając nogę zmienił tor lotu piłki i tym samym zmylił golkipera Olimpii. Szybko stracona bramka „zabiła” mecz i wszyscy zgromadzeni na trybunach Stadionu Miejskiego już wtedy wiedzieli, że o dzisiejsze zwycięstwo będzie arcytrudno.
Dwadzieścia minut później znowu na listę strzelców wpisał się Forbes, tym razem oddając mocny strzał z półwoleja z okolicy linii pola karnego. Ponownie Rutkowski był bezradny, a goście odskoczyli na dwubramkowe prowadzenie.
W pierwszej połowie Olimpia oddała w zasadzie tylko jeden celny strzał, a jego autorem był Prytuliak, lecz jego próba nie postraszyła nawet czujnego w bramce Jakuba Szumskiego.
Po zmianie stron sytuacja szczególnie nie uległa zmianie. Raków dyktował warunki gry, a próby Związkowych szybko weryfikowali defensorzy zespołu gości, którzy dobrym ustawieniem oraz nieustępliwością nie dawali żyć ofensywnym piłkarzom Olimpii. Gospodarze mieli kilka stałych fragmentów gry na połowie rywala, lecz żaden z nich nie stworzył zagrożenia bramki Rakowa.
W 68 minucie oglądaliśmy prawdopodobnie bramkę życia w wykonaniu Igora Sapały. Bomba z dystansu wpadła w samo okienko, a bramkarz Związkowych mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Strzał prawą noga, piłka odchodząca, bez rotacji, po prostu gol cudo.
Okazję na potrójną zdobycz zmarnował Forbes. Kostarykańczyk egzekwował rzut karny, który został podyktowany za zagranie piłki ręką przez Tomasza Sedlewskiego, lecz jego strzał przefrunął nad poprzeczką. Zaraz po tym zakończył swój udział w meczu, a w jego miejsce na placu zameldował się Aleksander Kolev. Bułgar nie tylko zapisał się w meczowym protokole jako zmiennik strzelca dwóch bramek, ale także jako autor czwartej bramki dla Rakowa. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry podwyższył wynik na 0:4, a sędzia postanowił na tym zakończyć dzisiejsze zawody.
– Co tu dużo mówić, wygrał zespół bezwzględnie lepszy. Myślę, że z takim przeciwnikiem jak Raków nie można tak wejśc w mecz, gdzie tracimy bramkę po stałym fragmencie gry, która na pewno miała też wpływ na dalszy przebieg spotkania. Przegraliśmy dzisiaj z bardzo dobrym przeciwnikiem, może troszeczkę za wysoko. Jest to dla nas sroga lekcja i zawodnicy przekonali się ile trzeba jeszcze trenować, żeby dojść do takiego poziomu. Fajna nauka. – powiedział na pomeczowej konferencji Adam Nocoń, podsumowując dzisiejszy przebieg spotkania.
Kolejny mecz na Agrykola 8 odbędzie się 9 listopada (sobota) o godzinie 18:00, a do Elbląga zawita drużyna Garbarni Kraków. W najbliższy weekend Związkowi pojadą do Legionowa zmierzyć się z czerwoną latarnią 2. ligi – Legionovią Legionowo.
ZKS Olimpia Elbląg 0:4 RKS Raków Częstochowa
0:1 – Felicio Brown FORBES (4min)
0:2 – Felicio Brown FORBES (24min)
0:3 – Igor SAPAŁA (68min)
0:4 – Aleksander KOLEV (90+4min)
12. Paweł RUTKOWSKI
14. Daniel MORYS – 2. Tomasz LEWANDOWSKI (c) – 5. Kamil WENGER – 16. Tomasz SEDLEWSKI
13. Michał KUCZAŁEK – 22. Klaudiusz KRASA
56. Cezary DEMIANIUK – 21. Oleksii PRYTULIAK – 7. Damian SZUPRYTOWSKI
9. Przemysław BRYCHLIK
Zmiany:
21. Oleksii Prytuliak <> 17. Dawid Jabłoński
9. Przemysław Brychlik <> 11. Michał Miller
7. Damian Szuprytowski <> 8. Michał Bednarski