fot. Olimpia Elbląg (Lukee Sky)
Przed jutrzejszą grą kontrolną z Arką Gdynia zapytaliśmy szkoleniowca Olimpii o postępy przygotowań, pierwszy sparing, kadrę oraz plan dalszych przygotowań. Zapraszamy do lektury!
Trenerze, za nami 2. tydzień przygotowań – czy możemy jakoś go podsumować? Jak w Pana opinii ten okres został przepracowany? Czy udało się zrealizować cały plan na ten okres?
Mamy za sobą intensywny okres, podczas którego trenowaliśmy dwa razy dziennie. W czasie tych treningów miałem okazję przyjrzeć się zarówno młodzieży z IV ligowych rezerw, zawodnikom, którzy byli już w zespole w zeszłym sezonie jak i kilku testowanym. Z każdego treningu staraliśmy się wyciągnąć max i skupić się na wypracowaniu naszego DNA, dzięki któremu nasze zasady będą widoczne na boisku. Jestem zadowolony, widzę postęp drużyny, wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku. Wycisnęliśmy naprawdę dużo z czasu, który do tej pory mieliśmy. Plan, który sobie założyliśmy idzie w dobrym kierunku. Pracujemy nad naszą filozofią gry, co mam nadzieję, będzie widoczne już w jutrzejszym meczu.
Na treningach możemy zauważyć wiele nowych twarzy, kilku zawodników już dołączyło do drużyny. Czy możemy spodziewać się kolejnych wzmocnień?
Oczywiście, cały czas testujemy nowych zawodników. Ważne dla nas jest to, aby pasowali do stylu gry, który będę preferował w Olimpii. Nie chcemy brać ludzi z przypadku, dlatego też tyle to trwa. Stale pojawiają się na testach nowe twarze, mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli przedstawić kolejnego zawodnika.
Wiemy doskonale, że zawodnicy są poddawani bardzo dużym obciążeniom podczas przygotowań – czy kogoś jutro nie zobaczymy podczas gry kontrolnej z powodu urazów?
Tak, intensywność jest bardzo wysoka. Od samego początku Zarząd wiedział, że jestem fanatykiem ciężkiej pracy i treningów. Chcielibyśmy, aby ta intensywność była widoczna w trakcie meczów, a będzie tak tylko wtedy, kiedy będziemy tak trenowali. Do tej pory skutecznie pracowaliśmy na maksymalnych intensywnościach – przy doborze zawodników zwracam uwagę również na to, aby byli świadomi tego, aby pracowali nad sobą nie tylko przed, ale i po treningu. Nie możemy wziąć zawodnika, który będzie dobry, ale nie będzie gotowy na taką pracę i takie obciążenia przez co dozna kontuzji w 4. tygodniu i nie będę mógł z niego skorzystać. Najważniejszą rzeczą jest tu świadomość zawodników, ale i cierpliwość – tak jak wiemy, ciekawe projekty nie powstają z dnia na dzień. Jeżeli chodzi o jutrzejszy mecz – nie możemy skorzystać wyłącznie z Kazika (Paweł Kazimierowski) z powodu urazu, który nie miał nic wspólnego z intensywnością.
Jutro czeka nas pierwszy sparing. Czy do tego meczu podchodzimy bez kompleksów z wiarą we własne umiejętności? Ilu zawodników podczas tej gry zobaczymy?
Oczywiście, w każdym meczu będziemy chcieli pokazać nasze DNA, nasz pomysł na grę. Bez znaczenia jest to, czy przyjedzie tu najlepsza drużyna z Polski czy drużyna z niższej ligi – chcemy, aby te zasady były widoczne. Chcemy też, aby była widoczna dominacja, chcemy grać odważnie niezależnie od klasy przeciwnika. Jutro jedziemy kadrą 20 zawodników i jeżeli nic złego się nie wydarzy, każdy będzie mógł zaprezentować swoje możliwości.
Mecz z Arką będzie pierwszym sprawdzianem na drodze do rozpoczęcia ligowych zmagań. Jak będą wyglądały przygotowania do kolejnych gier kontrolnych?
Tak, jak przebiegały do tej pory. Pracujemy nad odważną i ofensywną filozofią, dzięki której nie będziemy bać się podejmować ryzyka. Niezależnie od rezultatu jutrzejszego meczu, będziemy nadal wpajać coraz więcej zasad, które mają być widoczne w naszej grze. Chcemy, aby z treningu na trening i z meczu na mecz było to coraz bardziej
zauważalne.
Miał Pan okazje przeprowadzić zajęcia z wieloma zawodnikami z drużyny młodzieżowej – czy na tą chwilę możemy mówić o włączeniu któregoś z wychowanków do składu pierwszego zespołu? Czy komuś już udało się zrobić na tyle dobre wrażenie?
Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, aby zdecydować, który z zawodników ma na stałe dołączyć do pierwszego zespołu. Każdy z nich zaprezentował zarówno mocne jak i słabsze strony. Wiemy już nad czym musimy pracować. Aktualnie pracują przy pierwszej drużynie i mają szansę się wykazać nie tylko podczas treningów, ale i w meczu. Co z tego finalnie wyjdzie – czas pokaże. Nie rozdajemy prezentów, każdy z zawodników na swoją szansę musi zapracować ciężką pracą.