Olimpia II wciąż nie może złapać odpowiedniego rytmu i serii, w której systematycznie zdobywa punkty. W meczu ze Zniczem były dobre momenty, ale ostatecznie goście wyjechali z Elbląga ze zwycięstwem.
Zaczęło się prawie jak u Hitchcocka: faktycznie najpierw było trzęsienie ziemi, ale potem napięcie… opadło. W 5. minucie Olimpia II rozpoczęła strzelanie. Kryński do Tobojki, który uderzył z pierwszej piłki po długim rogu. Zaczęło się świetnie, ale radość trwała krótko. Cztery minuty później Karankiewicz z 30 metra, a może nawet z 35., piłkę uderzył głową, którą w teorii powinien złapać Kossakowski. Powinien, ale tego nie zrobił. Interwencja niefortunna, “koszyczek” bramkarski nieszczelny, potem piłka przeleciała pod nogami i gol na 1:1 stał się faktem. Po kolejnych dwóch minutach ponownie strzał z dalszej odległości, ale tym razem bramkarz szans nie miał. Mroczkowski zdobył gola “stadiony świata”. Już w doliczonym czasie powinno być 1:3, ale sytuacji sam na sam nie wykorzystał Putkaradze.
Po zmianie stron oglądaliśmy kolejne bramki. Najpierw rzut karny wykorzystał Maciej Tobojka. Po kilku minutach ponownie jednak Znicz na prowadzeniu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Adrian Karankiewicz i tym samym ustrzelił dublet. Wynik spotkania ustalił Cezary Kuciński, który wykorzystał złe zachowanie obrońcy Olimpii.
Po tej porażce Olimpia II zajmuje 15. miejsce w tabeli.
Olimpia II Elbląg – Znicz Biała Piska 2:4 (1:2)
0:1 – Tobojka (5. min.), 1:1 – Karankiewicz (9. min.), 1:2 – Mroczkowski, 2:2 – Tobojka (57. min., karny), 2:3 – Karankiewicz (65. min.), 2:4 – Kuciński (80. min.)
Olimpia II: Kossakowski – Sikora, Sznajder, Tobojka, Jasiński (74‘ Kościuk), Rychter (78‘ Kiełpiński), Berdyczko, Leszczyński (74‘ Sargalski), Dettlaff, Kryński (60‘ Piróg), Dzierzkiewicz (60‘ Koziełło).
GŁÓWNYMI SPONSORAMI OLIMPII ELBLĄG SĄ: