fot. Górnik Łęczna
Olimpia wraca z Lubelszczyzny bez punktów. Dzisiaj na Stadionie Górnika Łęczna lepsi o jedną bramkę okazali się gospodarze, jednak nie było to zwycięstwo okraszone pełną dominacją na miarę faworyta całych rozgrywek.
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliśmy w identycznym zestawieniu jak w starciu z Pogonią Siedlce, jednak widoczną różnicę widzieliśmy w sposobie gry. Do przeciwników wysoko doskakiwał Tomasz Lewandowski, Klaudiusz Krasa pełnił rolę klasycznej „szóstki”, a Michał Bednarski jako „ósemka” nie tylko pilnował dostępu do własnego pola karnego, ale także brał udział w akcjach ofensywnych oraz kontratakach.
Pierwsza połowa, pomimo braku dogodnych sytuacji bramkowych, mogła się podobać koneserom. Związkowi szanowali piłkę, wymieniali się pozycjami, grali spokojnie i dokładnie. Najlepszą (jednak nie stuprocentową) okazję na zaskoczenie stojącego w bramce Kostrzewskiego miał Eryk Filipczyk, który spróbował uderzyć lewą nogą po długim rogu, jednak w tym strzale zabrakło precyzji.
Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, w doliczonym czasie na mocny strzał z dystansu zdecydował się Igor Korczakowski i jego uderzenie znalazło się w siatce interweniującego Pawła Rutkowskiego. Nasz golkiper chyba mógł z tej akcji wyciągnąć nieco więcej, jednak strzelcowi trzeba oddać, że było to naprawdę soczyste i silne uderzenie.
Po zmianie połów widok gry nie uległ specjalnie żadnej zmianie, aczkolwiek Olimpijczycy nieco obniżyli loty. Dopiero ostatnie 20 minut meczu przyniosło nam trochę emocji, a Kostrzewski częściej musiał radzić sobie z atakującymi piłkarzami z Elbląga. Najpierw ciekawie zrobiło się w 70 minucie, kiedy wprowadzony z ławki Milanowski posłał piłkę w kierunku środka, tam przechwycił ją Bednarski i wyłożył nabiegającemu z lewej flanki Sedlewskiemu, który bez szczególnej kalkulacji uderzył mocno lewą nogą, czym zagroził na chwilę bramce Kostrzewskiego. Kilka minut później znowu swój udział w akcji miał Milanowski, który tym razem strzelał na bramkę i był niezwykle bliski jej zdobycia, bo futbolówka obiła się o słupek i toczyła się wzdłuż linii bramkowej.
Niestety do końca spotkania nie udało się zdobyć bramki kontaktowej i z Lubelszczyzny wracamy bez zdobyczy punktowej. Porażka z Zielono-Czarnymi nie zmieniła naszej sytuacji w tabeli (4.), a w tym też swoje zasługi mają porażki Resovii (2:0 vs Lech II Poznań) oraz Bytovii (2:1 vs Stal Rzeszów).
>> ZOBACZ SKRÓT MECZU <<
Kolejne spotkanie Związkowi zagrają w sobotę 11 lipca na Agrykola 8. Do Elbląga przyjedzie Skra Częstochowa (9.). Więcej o meczu wkrótce.
Górnik Łęczna S.A. 1:0 (1:0) ZKS Olimpia Elbląg
1:0 – Igor Korczakowski (45min+)
12. Paweł RUTKOWSKI
23. Michał KIEŁTYKA – 2. Tomasz LEWANDOWSKI (c) – 5. Kamil WENGER – 16. Tomasz SEDLEWSKI
8. Michał BEDNARSKI – 22. Klaudiusz KRASA
17. Dawid JABŁOŃSKI – 45. Mariusz BUCIO – 25. Eryk FILIPCZYK
60. Jakub BRANECKI
Ławka rezerwowych:
98. Jan LECHOWID
3. Łukasz SARNOWSKI
14. Daniel MORYS (75min <> 17. JABŁOŃSKI)
72. Dawid WIERZBA (82min <> 25. FILIPCZYK)
77. Oskar KORDYKIEWICZ (65min <> 60. BRANECKI)
88. Sebastian MILANOWSKI (69min <> 45. BUCIO)