Olimpia Elbląg wywalczyła punkt w stolicy Podkarpacia. Po bramkach Dawida Wierzby i Michała Kuczałka żółto-biało-niebiescy zremisowali z Resovią Rzeszów 2:2.
Może Resovia będzie zmęczona po meczu Pucharu Polski, w czwartek (26 września) drugoligowiec z Podkarpacia sensacyjnie wyeliminował Lecha Poznań z Pucharu Polski? To tylko jedna z wielu myśli, które przelatywały przez głowy kibiców Olimpii Elbląg przed niedzielnym meczem…
Gospodarze niemal od razu zepchnęli Olimpijczyków do obrony. Statystyki po I połowie pokazywały, że Resovia miała niemal 70 proc. posiadania piłki, po II połowie ten wskaźnik spadł o kilka punktów procentowych. Tylko że statystyki nie grają i coś z tym posiadaniem piłki jeszcze trzeba zrobić. Bliżej otwarcia wyniku byli żółto-biało-niebiescy. W 11. minucie na posterunku był bramkarz gości, kilka minut później Mateusz Kuzimski w dogodnej sytuacji był na spalonym.
Resovia zrobiła swoje w 24. minucie. Maksymilian Hebel wypatrzył niepilnowanego Gracjana Jarochę na drugim skrzydle, długie podanie… Napastnik gospodarzy wyszedł sam na sam ze strzegącym elbląskiej bramki Andrzejem Witanem i chwilę później odtworzył wynik.
Mogło się wydawać, że gospodarze pójdą za ciosem. Ale kilka minut później w roli głównej wystąpił Dawid Wierzba. W zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym wychowanek Olimpii nie kombinował, tylko strzelił. Piłka trochę niespodziewanie dla gospodarzy wylądowała w bramce Michała Gliwy.
Po pierwszej połowie statystycy doliczyli się tylko jednego celnego strzału po stronie podkarpackiej drużyny i trzech w wykonaniu piłkarzy z Elbląga. Ale to znów gospodarze wyszli na prowadzenie, po tym jak sędzia odgwizdał zagranie ręką Kacpra Łaszaka w polu karnym. Maciej Górski wykorzystał „jedenastkę“.
Gospodarze nie potrafili jednak utrzymać prowadzenia do końca meczu. W 82. minucie postraszył ich wprowadzony kilka chwil wcześniej Dominik Kozera, który strzelał głową, bramkarz obronił. Kilka minut później bramka trafiła do Michała Kuczałka. I ten gol jest murowanym kandydatem do bramki kolejki. Z dystansu, z kilkudziesięciu metrów, pomocnik Olimpii nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Przed końcowym gwizdkiem sytuację miał jeszcze młody Maciej Tobojka, ale zabrakło mu doświadczenia.
W następnej kolejce Olimpijczycy podejmą na własnym stadionie rezerwy Zagłębia Lubin.
Resovia Rzeszów – Olimpia Elbląg 2:2 (1:1)
1:0 – Jaroch (24. min.), 1:1 – Wierzba (32. min.), 2:1 – Górski (69. min., karny), 2:2 – Kuczałek (85 min.)
Olimpia: Witan – Wierzba, Łaszak (81’ Senkevich), Tiahlo, Matynia, Fadecki (81’ Kozera), Czapliński (60’ Tobojka), Stępień (60’ Szałecki), Kuczałek, Yatsenko (46’ Kordykiewicz), Kuzimski
GŁÓWNYMI SPONSORAMI OLIMPII ELBLĄG SĄ: