Pora odrobić przełożone wcześniej z wiadomych względów spotkanie przeciwko rezerwom Lecha Poznań. Jutro o godzinie 13:00 na stadionie we Wronkach zagramy mecz w ramach 9. kolejki.
Lech II Poznań, to na ten moment przedostatnia drużyna w ligowej tabeli, która ma na swoim koncie sumę 3 punktów, czyli tak jak Olimpijczycy z tą różnicą, że wciąż mają do rozegrania dwa zaległe mecze. Drużyna Rafała Ulatowskiego w tym sezonie wygrała tylko raz (6:3 vs Hutnik Kraków), a także 6-cio krotnie musiała uznawać wyższość przeciwnika. Chluby nie przynosi im także liczba straconych bramek, która przedstawia ich jako drugą, najbardziej nieszczelną defensywę w stawce.
Nie tylko niekomfortowe miejsce w tabeli łączy Olimpię i rezerwy Lecha, ale także pewna osobowość. Mowa o Bartoszu Przybyszu, który od tego sezonu stoi między słupkami zespołu z Agrykola 8, a swoje pierwsze piłkarskie szlify zbieraj w juniorach Błękitnych Wronki, a potem w akademii Lecha Poznań. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu zapraszamy na krótką rozmowę z nowym golkiperem Olimpii Elbląg.
Wracasz do Wronek, do miejsca, w którym się wychowywałeś, uczyłeś gry. Czeka Cię podróż sentymentalna, jednak od pierwszego gwizdka trzeba będzie o tym zapomnieć. Jakie emocje teraz Tobie towarzyszą?
Każdy taki powrót do miejsca, gdzie stawia się swoje pierwsze piłkarskie kroki sprawia, że wracasz myślami do tego okresu, ale dziś gram dla Olimpii i to jest w tym momencie najważniejsze. Wiemy jaka jest nasza sytuacja, więc sentymenty idą na bok.
W aktualnym składzie rezerw Lecha znajdują osoby, z którymi utrzymujesz kontakt?
Zarówno w rezerwach jak i w pierwszym zespole mam kolegów, z którymi utrzymuje stały kontakt, choć część zawodników gra już dla innych klubów, jak choćby Matus Putnocky, Jasmin Buric, Bartek Mrozek, czy Miłosz Mleczko.
Jako były zawodnik i wychowanek Kolejorza jak uważasz, co stoi za słabą dyspozycją Lecha w tym sezonie? Myślisz, że to kwestia pomysłu na grę czy może innej generacji młodych piłkarzy, którym najzwyczajniej brakuje doświadczenia?
Co prawda jestem daleko od zespołu, ale sądzę, że brak doświadczenia ma największy wpływ na takie wyniki.
Od 6-ciu kolejek jesteś bramkarzem numer jeden w drużynie. Twoje wejście między słupki zapoczątkowało zdobywanie pierwszych punktów, a także pozwoliło dwukrotnie zakończyć mecz bez straconej bramki, co wcześniej nie udawało się Pawłowi Rutkowskiemu. Zupełnie obiektywnie: czujesz swój pozytywny wpływ na grę zespołu?
Zawsze wychodzę na mecz z myślą, by wygrać i staram się wykonać swoją pracę jak najlepiej. Gra bez straconego gola, to zawsze wartość dodana, bo wtedy masz minimum punkt, ale na to pracujemy wszyscy. Jeśli gramy mecz bez straconej bramki, to nie jest to tylko zasługa bramkarza. Również, gdy tracimy gole nie można powiedzieć, że winny jest tylko golkiper. Jestem tu od niedawna i myślę, że nasza współpraca na boisku będzie coraz lepsza. Pozwoli to złapać stabilizację w grze defensywnej i w kolejnych meczach będziemy mieć więcej czystych kont.
Mecz z Lechem będzie kluczowy. Czego mogą jutro oczekiwać kibice Olimpii?
Na pewno tego, co jest obowiązkiem każdego zawodnika, który zakłada koszulkę Olimpii i gra dla jej kibiców, których będzie nam teraz brakowało – zaangażowania i walki o najlepszy wynik do ostatniej minuty. Jestem przekonany, że każdy da z siebie wszystko, by dopisać jutro trzy punkty.