Menu Zamknij

Historia Klubu

W maju 1945 roku z ludności napływającej do Elbląga, powstaje pierwsza drużyna piłkarska, która rozgrywa mecz z drużyną reprezentującą garnizon radziecki, przegrywając 2:3 [1:2]. W lipcu przy ówczesnym Zarządzie Miejskim powołano klub MKS Syrena Elbląg. Nazwa klubu nie jest przypadkowa, większość członków nowej organizacji wywodziła się z terenów zniszczonej wojną Warszawy, a Syrena zawsze była symbolem zwycięstwa. Klub z Elbląga niebawem zgłasza akces do Gdańskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej i we wrześniu podejmuje batalię o wejście do klasy A. Syrena zostaje zakwalifikowana do klasy B1.
Drużyna Syreny jest uznawana za poprzedniczkę dzisiejszej Olimpii, choć nie wykluczone, iż w czasie funkcjonowania klubu MKS Syrena, równocześnie mogła istnieć także Olimpia, którą założyć mogli inni piłkarscy entuzjaści. Dokumentami, na podstawie których wiadomo, iż Olimpia powstała w 1945 roku są życiorys pana Aleksandra Grudzińskiego – ówczesnego piłkarza, a potem znakomitego trenera, a w następnych latach prowadzącego, debiutującą w III lidze Olimpię Elbląg oraz dokumenty zgromadzone w „Izbie Pamięci” dawnego Zamechu, z których jasno wynika, że Olimpia istaniała już w 1945 roku, a nie jak wcześniej przez lata sądzono, iż klub założono w roku 1946.Jesienią 1945 występująca w klasie B elbląska Syrena, nie dotrwała do końca rozgrywek. Trudności organizacyjne spowodowały, iż z nowym 1946 rokiem, zespół zmienił nazwę [źródło finansowania], początkowo na Stocznia, a potem Olimpia. Pod tą właśnie nazwą, po wielu, wielu latach, osiągnął największe sukcesy.

W pierwszą rocznicę wyzwolenia Elbląga [luty 1946] w mieście rozegrano turniej piłkarski, którego zwycięzcą został zespół zorganizowany przy Stoczni nr 16, grający pod szyldem K.S. Stocznia Elbląg, w którym występowali piłkarze rozwiązanej Syreny. W maju 1946 roku K.S. Stocznia przekształcona zostaje w K.S. Olimpię Elbląg.

Godnym odnotowania był fakt powołania, w oparciu o Zakłady Maszyn Ciężkich i Turbin w kwietniu 1947 r. zespołu ZKS „Turmas” Elbląg. W klubie działała prężna sekcja piłki nożnej, wspierana przez potentata przemysłowego. Klub ten w roku 1948 połączył się z kołem sportowym działającym przy Zakładach Taboru Kolejowego – Tabory i z tej fuzji powstał nowy klub „Stal” Elbląg, która w sezonie 1948/49 zdobyła Puchar Polski na szczeblu powiatowym.

W klasie B z powodzeniem grała Olimpia Elbląg, która wygrała grupę i mogła zagrać w eliminacjach do klasy A. Olimpia, po raz pierwszy próbowała wypłynąć na”szersze wody” ale niestety, nieskutecznie. Pierwszy znaczący sukces piłkarze z Elbląga zanotowali w roku 1949. Drużyna Olimpii pod zmienioną nazwą na Ogniwo Elbląg, zwyciężyła we współzawodnictwie w grupie III klasy B rozgrywek prowadzonych przez Gdański ;Okręgowy Związek Piłki Nożnej.

Olimpia Elbląg występowała więc w klasie B, ale po powstaniu Zrzeszeń – zmieniła nazwę na Ogniwo. Trzeba zaznaczyć, iż poziom sportowy w pierwszym okresie był słaby. Tylko nieliczne drużyny uczestniczyły w rozgrywkach związkowych. W 1951 roku zespół Ogniwo Elbląg został rozwiązany, a piłkarze Ogniwa przeszli do nowo utworzonego zespołu Budowlanych Elbląg.

W roku 1952 elbląski ruch sportowy był ogromnie rozdrobniony, obok Stali i Budowlanych występowała także trzecia elbląska drużyna, która wystartowała w tych rozgrywkach – był nią Kolejarz. Drużyna Kolejarza Elbląg powstała w lutym 1951 roku. Zespół Kolejarza, któremu udało się awansować na jeden sezon do klasy A, także przyczynił się do stworzenia Olimpii.

W tym całym galimatiasie wymieniamy tylko nazwy zespołów, z których powstała Olimpia [istniał jeszcze szereg innych klubów, które w perspektywie Olimpii nie mają znaczenia]. Znaczącym był rok 1955. Kolejarz zmienia nazwę na Spójnię [ dokładnie w 1954r.], a potem na Spartę. Stal na Turbinę, a Budowlani stają się Olimpią, której nie wiedzie się dobrze i w 1956 roku klub prawdopodobnie zostaje rozwiązany, a jego piłkarze przechodzą do Sparty, która zmienia nazwę na TKS Polonia.Pod koniec lat pięćdziesiątych kluby w tym mieście zaczną się łączyć aby dogonić wybrzeżową czołówkę, dając kres wzajemnej niechęci. Tak też będzie w piłce nożnej. Tak naprawdę, późniejsza, drugoligowa Olimpia Elbląg, to”składanka” prawie wszystkich małych „klubików”.

23 grudnia 1959 roku, dwa najsilniejsze kluby w mieście [Turbina i Polonia] łączą się, co owocuje powstaniem Olimpii, która rozpoczyna grę w sezonie 1960 roku, występując w A – klasie. Z tym połączeniem obu klubów związana jest ciekawa anegdota – samo podpisanie dokumentów połączeniowych nastąpiło w najbardziej eksponowanej restauracji ówczesnego Elbląga „Czerwonej Oberży”, znanej głównie z tego, że bardzo często odwiedzali ją wybitni artyści polscy i zagraniczni, aktorzy, etc. Uroczystość fuzji poprzedziło referendum wśród załóg elbląskich firm nad nazwą jaką ma zyskać nowy klub – oprócz Olimpii Pogoń lub Polonia.

Po reorganizacji rozgrywek w 1962 roku, Olimpia występuje już w III lidze. W 1966 roku dociera do 1/16 Pucharu Polski, gdzie ulega renomowanej Legii Warszawa 0:2, a bramkę nam strzela m.in. czołowy napastnik reprezentacji Polski – Lucjan Brychczy. Olimpia nie potrafi jednak przez bardzo długie lata mimo zatrudnienia znanych lokalnych trenerów [głównie z Gdańska] wyjść poza szczebel III ligi.Taka szansa nadarzyła się dopiero w 1974 roku, kiedy zespół przystępuje do nieudanych baraży o II ligę. Rehabilituje się 2 lata później i zwyciężając wszystkie mecze barażowe, za zaszczyt grać w upragnionej II lidze.

Być może określenie „złoty okres” jest nieco na wyrost, ale praktycznie na dobrą sprawę Olimpia na przestrzeni lat swego istnienia nie odnosiła oszałamiających sukcesów. Systematyczne występy na szczeblu II ligi w wielu polskich klubach określone jako codzienność, a w jeszcze innych nawet jako klapa, w Olimpii należy poczytywać za sukces, gdyż to najwyższa jak dotychczas klasa rozgrywkowa, w której występowali piłkarze z Elbląga. W tych występach też nie było oszałamiających wyników – najwyższe miejsce to 8 na w końcowej tabeli II ligi.

W roku 1980 przeprowadzono reorganizację rozgrywek i Olimpia znalazła się w nowo utworzonej III lidze. Trafiła do grupy z drużynami Mazowsza oraz Warmii i Mazur. „Uwolnienie” się od silnych wybrzeżowych drużyn pozwoliło na kolejny awans do II ligi. Rozpoczynając stabilniejszy okres lat osiemdziesiątych XX wieku, kiedy to w większości zespół grał w II lidze. Po trzech sezonach Olimpia tylko na rok spadła o ligę niżej by ponownie zagościć w niej przez następne trzy sezony. W 1986 roku ponownie jak 20 lat wcześniej mogliśmy gościć w meczu pucharowym warszawską Legię. 10 tysięcy widzów na Agrykola przez ponad 120 minut oglądało zacięcie grającą Olimpię przeciwko Legii, która pokonała nas dopiero po rzutach karnych. W 1989 roku tylko gorszy bilans bramkowy z mistrzem trzeciej ligi nie pozwolił nam wrócić do II ligi. W wyniku licznych kolejnych reorganizacji zawitaliśmy tam ponownie w 1991 roku, aby po jednym sezonie spaść i do dnia dzisiejszego pozostawić grę w drugiej lidze w sferze marzeń sympatyków.

Praktycznie cała dekada lat 90-tych minionego wieku, to najczarniejszy okres w dziejach Olimpii, okres o którym kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Klub targany problemamy finansowymi, zarządzany przez nieodpowiedzialnych działaczy staczał się niebyt w zastraszającym tempie. Krótko po spadku z II ligi w 1992 roku zmieniono nazwę Olimpia na Polonia. Uczyniono to w celu uniknięcia spłaty powstałego w wyniku fatalnego zarządzania zadłużenia, motywując perfidnie względami historycznymi. W jakiś czas po tym szumnie zapowiedziano nowy okres w historii klubu, powstał również, bardzo szybko potem zapomniany, „Pakiet Polonia 2000” – w założeniach którego w 2000 roku Polonia Elbląg miała być nowoczesnym klubem piłkarskim, minimum drugoligowcem… Niestety nie było już możnego protektora w postacia „Zamechu” i jego pieniędzy, które można było wydawać na prawo i lewo. Działacze nie potrafili znaleźć dla Olimpii innego finansowego oparcia, czy to w którejś z lokalnych firm czy w mieście. Doszło do tego, że wiosną 1997 roku drużynę z powodu braku środków finansowych wycofano z rozgrywek III ligi. Można powiedzieć, że klub sięgnał dna. Drużyna reprezentująca piłkarski Elbląg przez kilka następnych lat nie mogła wydostać się z IV ligi.

Nadzieja na lepsze jutro dla Olimpii pojawiła się 2002 roku wraz z rozpoczęciem pracy w klubie przez byłego piłkarza, wychowanka, gracza m.in. Legii Warszawa i Reprezentacji Polski, Mistrza i Zdobywcy Pucharu Polski, uczestnika Ligi Mistrzów, najbardziej znanego piłkarza rodem z Elbląga – Adama Fedoruka. Drużyna pod okiem grającego trenera Fedoruka w 2002 awansowała po wielu sezonach do III ligi, po drodze rozgrywając i rozstrzygając na swoją korzyść fantastyczne mecze Pucharu Polski z Arką Gdynia i GKS Bełchatów, ekipami dużo wyżej notowanymi w polskiej piłce. Mimo, że Olimpia nie mogła liczyć na takie nakłady finansowe jak przeciwnicy, to udało się jej przez sezon utrzymać w gronie trzecioligowców. Mimo tego Fedoruk stracił pracę, stery w klubie objął inny były piłkarz drugoligowej Olimpii Andrzej Bianga, który niestety nie uchronił drużyny przed spadkiem.
Ważne i bardzo cieszy, że od 15 października 2004 roku znów mamy w Elblągu Olimpię. Pod presją i wyniku działań kibiców działacze zdecydowali się na powrót do jedynej uznawanej, historycznej nazwy. Teraz czas na marsz w górę i nawiązanie do tradycji! Niestety, sezonu 2004/05 nie udało się zakończyć miłym akcentem. Na finiszu ligi rozgrywek Olimpia przegrała bój o III-ligę i marzenia o grze w wyższej klasie rozgrywkowej trzeba było zachować na kolejny sezon.

Niemalże od początku rozgrywek sezonu 2005/06 można było wskazać trójkę faworytów w walce o awans. Oprócz Elblążan ścisłą czołówkę tworzyli piłkarze dobromiejskiego DKS-u oraz olsztyński OKS. Mimo kilku wpadek Olimpijczycy całą rundę wiosenną ścigali się z DKS-em o miano lidera tabeli, natomiast Olsztynianie już kilka kolejek przed końcem rozgrywek stracili nadzieje na awans. Z każdym dobrym meczem na stadionie przy Agrykola pojawiało się coraz więcej widzów. Zainteresowanie występami Olimpii osiągnęło szczyt 6 maja 2006 r., kiedy do Elbląga zawitał OKS. Na trybunach zasiadło ponad 1500 kibiców, a grupa Ultras zaprezentowała wspaniałą oprawę, przyzwyczajając tym samym Elblążan do wyjątkowego celebrowania spotkań z najważniejszymi przeciwnikami. Wreszcie po wyjazdowej wygranej z Mazurem Ełk (4:1) piłkarze i kibice mogli świętować awans. W ostatniej kolejce rezerwowy skład Olimpii zdemolował u siebie Orlęta Reszel (5:0), po czym strzeliły korki od szampana… Napastnik Krzysztof Wierzba odnotował osobisty sukces, bowiem z 31 golami został królem strzelców rozgrywek.

Przed sezonem 2006/07 kibice byli spokojni… Zarząd postarał się o nowych, utalentowanych zawodników, żegnając jednocześnie tych spośród starych, którzy do gry drużyny nic dobrego nie wnosili. Pensje w klubie wypłacane były na czas, brak było zaległości finansowych, a zespół pokrzepiony świetnym, poprzednim sezonem wydawał się być gotowym do walki o miejsce w górnej części tabeli. Rozpędzona Olimpia zanotowała świetny początek sezonu, mimo iż elbląski supersnajper popadł w niemoc strzelecką. Jednakże okazało się jednocześnie, że poczynione wzmocnienia były słuszne – Piotrowie Ruszkul i Trafarski na półmetku rozgrywek mają na koncie najwięcej zdobytych goli w zespole. Niestety, nie dostrzeżono w porę niepokojących objawów i drużyna zaczęła coraz częsciej tracić punkty. Ostatecznie przerwa zimowa zastała Olimpię na 12. miejscu w tabeli. Winnym takiego stanu rzeczy uznano trenera Andrzeja Biangę, któremu po 3 latach pracy w klubie podziękowano za pracę. Wraz z nim z zespołem pożegnał się Kierownik drużyny – Robert Żuralski. Zarząd na nowego szkoleniowca wybrał Zbigniewa Kieżuna, który w przeszłości prowadził m.in. I-ligowy Stomil Olsztyn. Nowy trener – nowe porządki, a co za tym idzie, także metody pracy. Krótko po przybyciu nowego menadżera piłkarze przeszli badania w gdańskiej AWF, pod okiem prof. Zbigniewa Jastrzębskiego (fizjologa kadry Pawła Janasa na mundialu). Także zarząd postarał się ułatwić pracę nowemu trenerowi i znalazł środki na zimowe wzmocnienia. Poza dobrym początkiem sezonu w wykonaniu piłkarzy, jasnym punktem rundy jesiennej okazali się po raz kolejny kibice. Wyjątkowa mobilizacja przed meczem z Radomiakiem Radom zaowocowała liczbą ponad 2000 widzów na trybunach, w ogromnej większości jednakowo ubranych. Zaprezentowana przez grupę Ultras SMG’06 oprawa była najlepszą i najbardziej efektowną, spośród tych, jakie można było do tej pory zobaczyć na elbląskim stadionie.

Runda wiosenna sezonu 2006/07 okazał się gorsza od jesieni. Drużynie udało się co prawda zdobyć Wojewódzki Puchar Polski, jednak w drużynie pojawiły się konflikty. Po sezonie z drużyny odeszło kilku ważnych graczy. Zawiedzeni pracą szkoleniowca kibice, podczas wygranego finału WPP przeprowadzili protest, podczas którego zażądali zmiany szkoleniowca. Na początku sezonu 2007/08 trener Olimpii Zbigniew Kieżun wycofał drużynę z zawodów na szczeblu centralnym Pucharu Polski, co mogło skutkować nawet kilkuletnim zawieszeniem zespołu w tych rozgrywkach. Po kolejnych protestach kibiców oraz blamażu na początku sezonu ligowego, dotychczasowy szkoleniowiec podał się do dymisji.

Z dniem 16 sierpnia 2007 roku, nowym trenerem Olimpii został Tomasz Wichniarek, pracujący wcześniej jako trener juniorów Lecha Poznań. Szkoleniowiec miał przed sobą trudne zadanie poukładania drużyny po dwóch nieudanych meczach na starcie rozgrywek. Na półmetku sezonu, elblążanie zajmowali dopiero 12. miejsce w tabeli. Zgodnie z zapowiedziami działaczy, w przerwie zimowej zespół wzmocnili nowi zawodnicy, a celem drużyny na sezon nadal było zapewnienie sobie występów w nowej II lidze. Rundę wiosenną drużyna zakończyła ostatecznie na 11. miejscu co uniemożliwiło awans i sprawiło, że sezon 2008/09 zespół rozpoczął w nowej III lidze.

Przed kolejnymi rozgrywkami zespół został osłabiony odejściem kilku zawodników z podstawowego składu, którzy przeszli do lokalnego rywala Concordii Elbląg. Sztab trenerski ściągnął w ich miejsce graczy z innych drużyn oraz uzupełnił kadrę juniorami Olimpii. Drużyna w nowym składzie, na półmetku sezonu 2008/09 zajęła 1. miejsce w tabeli, nie odnotowując żadnej porażki w rundzie jesiennej. 30 kwietnia 2009 zespół awansował do nowej II ligi, pokonując na wyjeździe wicelidera tabeli Huragan Morąg. Awans na wyjeździe świętowało około 600 fanów z Elbląga. Niewiele ponad dwa tygodnie później Olimpia wywalczyła Wojewódzki Puchar Polski. Dzień przed tym meczem trener Wichniarek poinformował o nieprzystaniu na propozycję przedłużenia umowy, z powodów rodzinnych. Jego następcą został Tomasz Arteniuk.

Nowy szkoleniowiec przejął drużynę praktycznie tuż przed startem rozgrywek, wskutek czego nie przepracował z nią pełnego okresu przygotowawczego, nie udało mu się też uzupełnić kadry zawodnikami, których mógłby dokładnie sprawdzić. Zespół przerwę zimową spędził na 13. miejscu w tabeli. W okresie przerwy w rozgrywkach w szatnię Olimpii opuściło wielu zawodników, którzy pamiętali nawet kilku wcześniejszych szkoleniowców. Arteniuk ściągnął na ich miejsce nowych piłkarzy i rozpoczął budowę swojej autorskiej drużyny. Na wiosnę Olimpia okazała się 2. najlepszą drużyną w lidze, a zespół utrzymał się w rozgrywkach. W międzyczasie doszło do zmian w zarządzie klubu. 29 kwietnia 2010 r. prezesem klubu został Łukasz Konończuk, elbląski przedsiębiorca i współtwórca Stowarzyszenia Kibiców Olimpii Elbląg.

Nowy zarząd wspólnie z trenerem rozpoczął zmiany w klubie: uporządkowano sprawy finansowe, wprowadzono nowy system szkolenia młodzieży, dokonano remontu klubowego budynku. W przerwie rozgrywek dokonanych kolejnych wzmocnień personalnych w składzie I drużyny, od podstaw utworzono także zespół rezerw, który w poprzednim sezonie występował w A-klasie. Po ligowej jesieni Olimpia znalazła się na 5. miejscu w tabeli, ze stratą 3 punktów do lidera. Na konferencji prasowej po ostatnim meczu prezes Konończuk i trener Arteniuk zapowiedzieli walkę o awans do I ligi. 21 grudnia 2010 do sztabu szkoleniowego dołączył najlepszy wychowanek klubu Adam Fedoruk– po odejściu z Cracovii, w której był asystentem Rafała Ulatowskiego, objął w Olimpii funkcję trenera-koordynatora grup młodzieżowych.

4 kwietnia 2011 rozwiązano umowę z trenerem Arteniukiem. Zarzucono mu łamanie przepisów klubowych i PZPN oraz brak właściwej współpracy z władzami klubu. 5 kwietnia 2011 jego miejsce zajął Jarosław Araszkiewicz. Nowy szkoleniowiec przejął zespół w chwili gdy znajdował się on na 2. miejscu w tabeli. Na koniec sezonu Olimpia okazała się jednak najlepszą drużyną z grupy wschodniej II ligi i z 1. miejsca awansowała o klasę wyżej. Chwilę po zakończeniu ostatniego meczu sezonu trener Araszkiewicz ogłosił, że odchodzi z klubu.

Kilka dni przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu 2011/12, zarząd klubu wybrał na nowego trenera Grzegorza Wesołowskiego. Jednocześnie rozpoczęto przebudowę drużyny pod kątem walki w I lidze. Wesołowski w 15 kolejkach zdobył tylko 8 punktów, dlatego zarząd klubu zdecydował się rozwiązać z nim kontrakt.
Jego następcą został Anatolij Piskoveć. Z dniem 18 października 2011 objął posadę trenera  Olimpii. Kontrakt z zespołem podpisał do końca sezonu 2011/12, z możliwością przedłużenia, w przypadku utrzymania zespołu na zapleczu Ekstraklasy. Jego praca nie trwała długo. Na początku stycznia 2012 trafił do szpitala i z powodów zdrowotnych podał się do dymisji. Nowym szkoleniowcem Olimpii został Ukrainiec Oleg Raduszko.

Niestety i jemu nie udało się zakończyć misji utrzymania Olimpii na zapleczu Ekstraklasy z powodzeniem. Żółto-biało-niebiescy spadli do II ligi.

W czerwcu 2013 roku doszło do połączenia drugoligowej Olimpii Elbląg oraz występującej w III lidze Olimpii 2004 Elbląg. Powstał nowy klub pod nazwą Związkowy Klub Sportowy Olimpia Elbląg.
Prezesem wybrany został Paweł Guminiak (dotychczasowy prezes Olimpii 2004), a wiceprezesem Łukasz Konończuk (dotychczasowy prezes Olimpii). W składzie zarządu znaleźli się również Jacek Perliński i Dariusz Kaczmarczyk. Szefem Rady Sponsorów został Maciej Romanowski.

Fuzja obu klubów zbiegła się w czasie z reorganizacją drugoligowych rozgrywek. Powstanie jedna grupa II ligi, a wiąże się to z tym, że do III ligi spadnie po dziesięć drużyn z zachodniej i wschodniej grupy. Obecny sezon jest więc bardzo trudny w kontekście utrzymania.

Po rundzie jesiennej Olimpia Elbląg zajmowała 11 miejsce w tabeli ze stratą 5-ciu punktów do bezpieczengo – 8 miejsca w tabeli. W grudniu 2013 roku doszło do zmiany trenera. Misję utrzymania II ligi dla Olimpii otrzymał Adam Boros. W kadrze zespołu doszło do kilku znaczących zmian. Przede wszystkim zmieniła się postawa zespołu. Pod wodzą trenera Borosa zespół Olimpii zaczął prezentować piłkę na przyzwoitym poziomie i co najważniejsze zdobywał punkty. W ostatniej kolejce utrzymanie było uzależnione od zwycięstwa naszej drużyny w meczu ze Stalą Mielec na własnym boisku. Niestety Olimpia zaledwie zremisowała 2:2 i spadła do III ligi.

Nieudany powrót do II ligi

W sezonie 2014/2015 zabrakło Olimpii punktu do wygrania ligi. Czy awansowałaby Olimpia do II ligi decydowałby baraż. W ostatnim meczu sezonu Olimpia rozgrywała w Zambrowie z tamtejszą Olimpią. Mecz zakończył się remisem 1:1 i to Olimpia Zambrów cieszyła się z wygrania ligi.

W czerwcu 2016 po wygranych meczach barażowych z Motorem Lublin (1:0 na wyjeździe i 2:1 w Elblągu) ZKS Olimpia Elbląg awansowała do II ligi. Aby Olimpia mogła zagrać w barażach najpierw należało wygrac rozgrywki III ligi. Po wielu pięknych, zaciętych i zdecydownie wygranych pojedynkach sztuka ta udała się już na dwie kolejki przed końcem rozgrywek. 31 lipca 2016 roku meczem z Rakowem Częstochowa (zakończony remisem 2:2) ZKS Olimpia Elblag zainaugurowała rozgrywki na szczeblu centralnym – w II lidze. Pierwszy sezon w II lidze W 34 meczach jakie ZKS Olimpia Elbląg rozegrała w II lidze w sezonie 2016/2017, żółto-biało-niebiescy zdobyli 50 punktów.  Olimpia wygrała 12 meczów, 14 razy zremisowała i 8 razy schodziła z boiska pokonana. Bilans bramkowy to 59-49. Pozwoliło to drużynie Adama Borosa zająć 5 miejsce w lidze. Jak na beniaminka był to wynik bardzo dobry. Olimpia Elbląg walczyła do końca o zajęcie miejsca 4 i grę w barażu o I ligę. Ostatecznie ta sztuka udała się Radomiakowi Radom. Zespół z Radomia okazał się zdecydowanie gorszy w meczach barażowych o awans do I ligi z Bytovią-Drutex Bytów.

Obydwie rundy miały kompletnie odmienne cele. Przed startem rozgrywek mówiło się o podjęciu walki o 1. ligę, natomiast w nowym roku nadrzędną misją było opuszczenie strefy spadkowej i jak najszybsze zagwarantowanie utrzymania.

Dowódców statku „Olimpia” mieliśmy dwóch. Pierwszym był oczywiście Adam Boros, który dowodził od grudnia 2013 roku. Niestety po słabych 11. kolejkach sezonu zdecydowano podziękować trenerowi za jego pracę włożoną w klub i zaczęto poszukiwać jego następcy, który wydobędzie zespół z samego dna tabeli.

Od 27 września za dalsze losy klubu miał odpowiadać Adam Nocoń, który wcześniej trenował pierwszoligowy zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała. Debiut w roli trenera przypadł na wyjazdowy mecz przeciwko Zniczowi Pruszków 29 września. Wtedy z województwa mazowieckiego wróciliśmy z jednym punktem i miał być to znak powrotu klubu na właściwe tory. Tak też się stało.

Do końca sezonu zespół Adama Noconia przegrał tylko 5 razy. Dla porównania jego poprzednik podczas 11. kolejek przegrał aż 9 meczów.

Jak się później okazało 13. miejsce okazało się dla nas sufitem. Tylko 11 razy w sezonie byliśmy na „bezpiecznej” pozycji, a walka o utrzymanie trwała do ostatniego meczu. Ba, nawet do ostatniej minuty ostatniego meczu!

Wróćmy jeszcze na chwilę do tego co działo się od nowego roku. Po rozegraniu ośmiu meczów kontrolnych oraz zakontraktowaniu kilku nowych zawodników przyszedł czas, aby zmierzyć się z najważniejszą przeszkodą tego sezonu – utrzymanie się. Od samego początku nie było łatwo, bo w pierwszym meczu o punkty w nowym roku walczyliśmy z liderem tabeli, czyli Radomiakiem Radom. Lepiej być nie mogło, bo tamten mecz wygraliśmy 2:1 i w taki sposób zaczęła się ta szalona droga ku utrzymaniu. Zresztą nie ma co się oszukiwać, ten rok był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Na 15 ostatnich meczów udało nam się zdobyć 23 punkty.

Mimo tak dobrych wyników osiąganych w rundzie wiosennej nasza pozycja była ciągle zagrożona. Ostatnie 7. kolejek to istny rollercoaster. Przedostatni mecz sezonu, a ostatni na własnym obiekcie, mógł nam dać ostateczną odpowiedź na pytanie, czy zespołowi uda się utrzymać w 2. lidze. Do Elbląga przyjechała Resovia Rzeszów, czyli beniaminek, który na tamten moment już miał zapewnione utrzymanie. My, aby dołączyć do grona drużyn niezagrożonych spadkiem, musieliśmy „tylko” pokonać zespół z Wojciechem Danielem w bramce. Niestety zespół Szymona Grabowskiego drugi raz w tym sezonie okazał się dla nas bardzo nieszczęsny i tamto spotkanie zakończyło się naszą porażką 0:1. Takim samym bilansem możemy się „pochwalić” w starciach przeciwko Siarce Tarnobrzeg, kiedy przegrywaliśmy na początku sezonu 0:2 oraz 17 kwietnia 1:0. Wbrew pozorom, były to kluby w naszym zasięgu, a przysporzyły nam najwięcej złości.

Mimo tak dobrych wyników osiąganych w rundzie wiosennej nasza pozycja była ciągle zagrożona. Ostatnie 7. kolejek to istny rollercoaster. Przedostatni mecz sezonu, a ostatni na własnym obiekcie, mógł nam dać ostateczną odpowiedź na pytanie, czy zespołowi uda się utrzymać w 2. lidze. Do Elbląga przyjechała Resovia Rzeszów, czyli beniaminek, który na tamten moment już miał zapewnione utrzymanie. My, aby dołączyć do grona drużyn niezagrożonych spadkiem, musieliśmy „tylko” pokonać zespół z Wojciechem Danielem w bramce. Niestety zespół Szymona Grabowskiego drugi raz w tym sezonie okazał się dla nas bardzo nieszczęsny i tamto spotkanie zakończyło się naszą porażką 0:1. Takim samym bilansem możemy się „pochwalić” w starciach przeciwko Siarce Tarnobrzeg, kiedy przegrywaliśmy na początku sezonu 0:2 oraz 17 kwietnia 1:0. Wbrew pozorom, były to kluby w naszym zasięgu, a przysporzyły nam najwięcej złości.

19 maja Olimpia Elbląg stanęła przed najważniejszym i najtrudniejszym meczem całego sezonu. Żeby już oficjalnie zakończyć walkę o drugoligowy byt musieliśmy zmierzyć się w Toruniu z lokalną Elaną. Zespołem, który do samego końca mógł walczyć o awans na zaplecze Ekstraklasy. Zespołem, który przez cały sezon grał bardzo dobrą piłkę.

W tym spotkaniu nie mogliśmy liczyć przede wszystkim na naszego kapitana Tomasza Lewandowskiego (pauza za żółte kartki) oraz gracza podstawowej jedenastki, czyli Michała Kuczałka, który mecz z Resovią zakończył kontuzją stawu skokowego i nie był wstanie opuścić boiska o własnych siłach.

W ich miejsce trener Nocoń wyegzekwował do gry Michała Kiełtykę (nominalnie prawy obrońca lub pomocnik) oraz wice kapitana i legendę klubu, czyli Michała Ressela.

Po pierwszych 45 minutach zawodnicy schodzili do szatni przy wyniku 1:1, a z 50-tej bramki dla klubu z Agrykola cieszył się Jakub Bojas . Na tamtą chwilę remis dawał nam utrzymanie, ze względu na to, że Siarka przegrywała spotkanie ze Skrą Częstochowa 0:1, natomiast Elanie awans dawała tylko i wyłącznie wygrana. Druga połowa przysporzyła nam wiele emocji. Najpierw Kamil Wenger trafił do siatki Elany, lecz arbiter z Płocka dopatrzył się przewinienia naszego defensora na bramkarzu. Decyzja absurdalna, bo jak pokazały nam powtórki, żadnego faulu na golkiperze nie było. Chwilę po tym dowiedzieliśmy się, że Siarka wyszła na prowadzenie 2:1 i tym samym, przy naszym wyniku 1:1, to Olimpia witała się z 3. ligą. Takiego scenariusza nie napisałby żaden reżyser najlepszego kina akcji, lecz najlepsze miało dopiero nadejść. W 71. minucie meczu na boisku, w miejsce Ressela, pojawił się Oleksii Prytuliak. Ten sam zawodnik, który w przeszłości był przez chwilę związany z zespołem Elany, lecz jego dwumiesięczny pobyt nie zakończył się tak jak powinien, a sam zawodnik miał wiele do udowodnienia klubowi z Torunia. Zrobił to najlepiej jak potrafił. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył 5 minut. Czas mijał nieubłaganie, a futbolówka, po wielokrotnych próbach elblążan, nie chciała znaleźć drogi do bramki. W 94 minucie na środku boiska do piłki doszedł Sedlewski, posłał długą piłkę za plecy obrońców Elany, a tam najprzytomniej zachował się Prytuliak, który potrzebował 4 kontaktów z piłką, aby pokonać bramkarza zespołu z Torunia. Padła bramka na 1:2 i Związkowi już do ostatniego gwizdka nie oddali prowadzenia, dzięki czemu wracaliśmy z miasta Kopernika zwycięzcy.

Ten szalony sezon kończymy na 13. pozycji w tabeli 2. ligi z dorobkiem 40 punktów.